piątek, 17 maja 2019

Mokro

Ostatnio codziennie pada, nie przeszkadza mi to wcale, a nawet pomaga, bo łatwiej się skupić na pracy. Młodzież studencka nie przebiera niecierpliwie nogami pod stołem, czekając, aż skończą się zajęcia i będzie można wystawić twarz do słońca. Siedzą za to osowiali i przysypiają, ale chyba wolę to niż takie siedzenie na szpilkach. Przede mną dwa ostatnie tygodnie zajęciowe, zazwyczaj są najgorsze, w kółko zaliczenia, testy, poprawianie testów, odpytywanie, a dzięki polityce uniwersytetu mam tego sporo, bo grupy są ogromne, a ja wyrabiam prawie 2 etaty. Nawet mi się nie chce liczyć, ilu mam studentów, ale obstawiam, że około 200 albo i lepiej. Jak tu w ogóle zapamiętać tych ludzi i połączyć twarze z nazwiskami? Niemożliwość. Ale do czerwca już niedaleko, a w czerwcu tylko egzaminy i będzie lepiej! W ogrodzie kwitną konwalie, a pelargonie na tarasie to już w ogóle nie wiem, kiedy posadzę, bo pogoda nie sprzyja...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz