W przyszłym tygodniu wypada z kolei moja przerwa międzysemestralna, tak więc dzięki wirusowi mam aż dwa tygodnie wolnego, ale nie ma lekko, trzeba to potem odpracować.
W kolejnym tygodniu będziemy mieć w domu dziewczynkę z Rumunii z Erasmusa, więc będzie się działo!
Koty przeczekują orkany i wichury w bezpiecznej przystani Madziowego łóżka i nawet specjalnie się nie kłócą.
Postanowiłam wrzucać na bloga różne przepisy na dania, które akurat gotuję. Blog kulinarny był się skończył, a nowego nie zakładam, bo nie chce mi się specjalnie pracować nad zdjęciami. Dziś robiłam dla dzieci włoską zupę pomidorową z fasolką, jest świetna przy różnych katarach i przeziębieniach, bo udrażnia nos i rozgrzewa. Lubię ten przepis też dlatego, że jest szybki, pół godziny i gotowe. Rzadko kiedy gotuję tradycyjną zupę pomidorową - czasami Madzia prosi o zwykłą pomidorówkę z ryżem, ale jest to może raz na pół roku.
Rozgrzewająca zupa pomidorowa
2 puszki pomidorów krojonych (lub w sezonie - 4-5 dużych, obranych pomidorów)
2-3 łyżki pasty pomidorowej
1 puszka białej fasolki
1 cebula
2-3 ząbki czosnku
tymianek, bazylia, oregano, sól, pieprz, odrobina cukru
2 łyżki oliwy z oliwek
1 litr bulionu warzywnego lub wody
makaron
ewentualnie parmezan
Cebulę i czosnek drobno siekam, podsmażam na oliwie, dorzucam pokrojone pomidory i duszę około 5 minut. Zalewam bulionem, dodaję pastę pomidorową i wszystkie przyprawy, gotuję 10 minut na dużym ogniu. Na koniec dosypuję odcedzoną fasolkę.
Ugotowany makaron zalewam zupą, a jak zupa ma być zjedzona od razu, to gotuję makaron w zupie (jak siedzi w zupie dłużej, to pęcznieje i wychodzi sos pomidorowy z fasolą zamiast zupy). Po wierzchu można posypać parmezanem, jak ktoś lubi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz