To był mój trzeci pobyt w Pradze. Za każdym razem jestem tam zimą, ale ten wyjazd pogodowo był zdecydowanie najbardziej udany.
Atrakcje Pragi - jak zawsze:
Ludzi nie było wcale tak dużo, i po Moście Karola można było chodzić ze spokojem, nikt nie wpadał nam na plecy. Oprócz stałych atrakcji, udało nam się z Panem Mężem wbić na koncert jazzowy. Chcieliśmy gdzieś wyjść wieczorem bez młodzieży i okazało się, że tuż obok naszego mieszkania jest klub Jazz Dock, a w nim odbywa się akurat koncert tria jazzowego z Polski. Bilety były do nabycia na miejscu, więc poszliśmy i bawiliśmy się bosko, chociaż akurat za jazzem szczególnie nie przepadamy. Na żywo jednakowoż każda muzyka brzmi dobrze :)
Poza tym chodziliśmy śladami instalacji Davida Cernego, których za naszym poprzednim pobytem w Pradze jeszcze nie było (a przynajmniej nie tyle). U Czechów bardzo mi się podoba dystans do siebie i własnych symboli narodowych. Ta rzeźba konia do góry nogami to jakby król Wacław z Waclawskich Namesti, a dwóch gości sika na... kontur o kształcie Czech. Pomnik Kafki w formie obracanej głowy też wygląda ciekawiej, niż gdyby był to zwykły nieruchomy pomnik.
Udało nam się również pójść na ciekawą wystawę sztuki - trzech bardzo różnych artystów: Andy Warhol, Salvador Dali i Alfons Mucha. Madzia była zafascynowana, a najbardziej podobał jej się Warhol!
Mnie z kolei najbardziej podobał się poniższy rysunek Salvadora Dali. Bardzo prosty, ale jednak coś w nim przyciąga uwagę.
Pragę zdecydowanie polecam! Ceny przystępne, a o tej porze roku tłumy są umiarkowane.
Cudnie! Była w Pradze raz i mam nadzieję tam wrócić. Piękne miasto!!
OdpowiedzUsuńPraga to jedno z moich nie spełnionych marzeń. Niby nie tak daleko, niby w zasięgu, a jednak zawsze wybiera się inny kierunek.
OdpowiedzUsuńFajnie tak odpocząć, krótki wypad ale ładuje akumulatory.
I rano wstawać raźniej ;-)))
nov.
Nie byłam w Pradze, ale skutecznie mnie zachęciłaś do wyjazdu. I to nie pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuń