Wyszliśmy dziś na spacer do WPN. Było trochę ludzi, ale mniej niż zwykle w niedzielę. Niektórzy jakby nigdy nic, jeżdżą na rowerach, spotykają się w grupach, a nawet widziałam jedną rodzinkę z koszem piknikowym. Hmm... My jednakowoż staraliśmy się zachować dystans.
Dziś na obiad pieczone warzywa i focaccia z oliwkami, upiekłam też ciasto z brzoskwiniami i ananasem. Zastanawiam się, jak długo trzeba będzie wytrzymać w takiej sytuacji. Nie, żeby było mi źle w domu, ale tak po prostu jestem ciekawa, jak długo to potrwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz