poniedziałek, 16 marca 2020

Dzień 5

Wydaje mi się, że najlepszą strategią na ten trudny okres jest znaleźć sobie coś do roboty. Dziś obudziłam się w dziwnie smutnym nastroju, z poczuciem, że chyba znoszę to zamknięcie w domu najgorzej z nas wszystkich. Pan Mąż ma to normalnie w pracy, a młodzież póki co cieszy się ze wstawiania po 10, chociaż mają też sporo roboty z zadawanymi lekcjami. Ja natomiast jakoś nie mogę odnaleźć się w tej zdalnej pracy. Mam około 250 studentów, jeśli każdy prześle mi 3 prace domowe, robi się gęsto... A ja nie mogę tego na razie ogarnąć.
Ale na smutki najlepsza jest praca. Dzisiaj było 16 stopni, więc postanowiłam ruszyć z myciem okien. Zespołowo poszło nam bardzo sprawnie. Pan Mąż umył tarasy i moskitiery, młodzież szorowała framugi i parapety, a ja jechałam z szybami. Teraz mam czyste, pachnące firanki i w domu od razu bardziej przyjemnie.


2 komentarze:

  1. U mnie masakra w robocie. Jak czytam, że ludziom się nudzi w domach to mi się płakać chce. Wszyscy się na papier i chusteczki rzucili. Już nieważne, że drogo...

    OdpowiedzUsuń