...weszliśmy w tygodniowy lockdown, który trwa już rok, z krótkimi przerwami. Z tej okazji Madzia wybrała się do koleżanki - postanowiły świętować rocznicę lockdownu, siedząc wspólnie na zdalnych lekcjach. Z tego siedzenia chyba za dużo nie wyszło, bo Librus pokazuje jakieś dwie nieobecności, ale niech tam im będzie, niech mają raz na jakiś czas jakąś rozrywkę.
We wtorek Madzia była na konkursie z angielskiego, dziś przyszły wyniki i wygląda na to, że uda jej się zdobyć tytuł finalisty :) Czekam jeszcze na oficjalne potwierdzenie, ale w regulaminie stało, że do finalisty potrzeba 30% punktów, a ona zdobyła 44%. Finalista to nie laureat i nie daje zupełnego luzu, ale zawsze to 7 dodatkowych punktów do rekrutacji, co zbliża Madzię do znalezienia się w klasie, którą sobie upatrzyła (humanistyczno-językowa). Jestem dumna i cieszę się, chociaż wiem, że jakby chciało jej się więcej zrobić, to mogłaby mieć dużo lepszy wynik. Niestety Madzia jest przykładem bardzo zdolnego lenia, a właściwie może nie tyle lenia, co naukowego abnegata. Mogłaby więcej, ale aż tak jej na tym nie zależy, żeby docisnąć ten gaz do końca. W poniedziałek ma jeszcze polski i mam nadzieję, że może uda jej się lepiej niż z angielskim, ale drugi tytuł finalisty też będzie miły, razem za dwa tytuły dodają 10 punktów i to już zdecydowanie jest różnica między szkołą dobrą a taką sobie.
Pamiętam, że zeszłoroczna wiosna była piękna, w marcu było sucho i słonecznie. Zapisał mi się w pamięci ten blask słońca, jak siedziałam w salonie przy komputerze i usiłowałam ogarnąć, o co chodzi w zdalnej nauce przez Teams. Teraz, można rzec, jestem wręcz fachowcem ;) Natomiast jeśli chodzi o pogodę, jest tak:
Może ktoś ręcznego nie zaciągnął i mu się samochód sturlał ;-) O, i moje ex korpo na drugim planie ;-)
OdpowiedzUsuńMadzi finalistce wielkie gratulacje!
Co do pogody, to u mnie wiosna. Dzisiaj akurat halny, więc z 15 stopni na plusie, silny wiatr i deszcz, ale poza tym to już tak +8/+15 i tylko w nocy przymrozki. Ale drzewa już kwitną, magnoliom pękają pąki i tylko patrzeć, jak wybuchnie wiosna.
A na Wielkanoc pewnie spadnie śnieg ;-)
Pamiętam raz taką Wielkanoc, na początku kwietnia ze śniegiem, i to nie tak dawno, może z 10 lat temu? U nas jeszcze nic nie kwitnie, bo wciąż noce są zimne.
UsuńA co do tego auta, to może i się sturlał, ale tam jest idealnie płasko :)
To jest ten Leroy w Komornikach, tak na marginesie.
Usuńa może był pierwszy i nie wiedział, gdzie chodnik, a gdzie parking? :) Pusto przed sklepem miałaś! Chyba jakoś wcześnie tam dotarłaś!
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie! To było około 14, normalny dzień, tylko że czwartek, wiec bez takiego obłożenia jak w weekend. Jak przyjechałam, to tego auta jeszcze nie było, ale naokoło stały inne.
Usuń