...jest taki, że kuchnia jest w 90% przygotowana do montażu, zostały jakieś drobne poprawki czy wykończenia na jutro i mam nadzieję, że montażyści wejdą w przyszłym tygodniu. Tak nam przynajmniej obiecano i oby dotrzymali słowa. Kuchnia cały czas mieści się w garażu i mam już dosyć zmywania w wannie, chociaż solidarnie robimy to na zmianę z Panem Mężem. Jutro będzie można podłączyć zmywarkę, więc chociaż już zmywanie odpadnie. Nadal nie będzie roboczego zlewu, ale w obliczu działającej zmywarki da się to jakoś przeżyć. Przyniesiemy więc sobie wszystkie klamoty z garażu, dostawimy jakieś stoliki (a właściwie biurka z demobilu, które wyjeżdżają z pokojów młodzieży) i przez kilka dni będzie można funkcjonować.
środa, 30 czerwca 2021
Stan na dziś...
Przy okazji Pan Mąż postanowił wymalować naszą sypialnię, bo nienawidzimy obecnego koloru. Mikołaj zamieni swoje biurko na moje, którego nie używam, a Madzia pozbywa się swojego biurka oraz rozklekotanego regału i ma już upatrzone meble w Ikei. Będę też na nowo urządzać hol, tak więc nie pozbędę się tak szybko tego remontu. Ale za to potem będzie pięknie!
Na krzaku dojrzewają czerwone porzeczki, a tu nie ma kuchni, żeby zrobić dżem - będę więc chyba musiała je zamrozić. Powoli dochodzą też pomidory, a mój kwietnik szaleje :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz