Dziś ukazały się wyniki egzaminu ósmoklasisty i mamy powód do radości, Madzia wypadła świetnie. Poważnie obawiałam się o wynik z matematyki, ale poszło jej dużo lepiej niż zakładaliśmy i dostała aż 80%! Polski jeszcze lepiej, bo 89%, i angielski oczywiście na 100%. Od paru dni Madzia chodziła nieco zestresowana, bo niby nic jej to nie obchodziło, ale jednak obchodziło i męczyło ją to oczekiwanie. Z taką punktacją jest więcej niż pewne, że dostanie się do upatrzonej klasy, zwłaszcza że nie wybrała bardzo popularnego rozszerzenia i masy chętnych tam raczej nie ma. Aczkolwiek nadal jest to bardzo dobra klasa i szkoła i myślę, że będzie jej to odpowiadało.
Teraz musimy dopełnić wszystkich formalności, rekrutacja idzie online, więc wszystkie dokumenty składamy w formie cyfrowej. W szkole musimy pojawić się tylko raz, po opublikowaniu listy przyjętych, żeby donieść oryginały dokumentów. Publikacja list będzie 22 lipca, a dokumenty donosimy od 23 lipca i potem już można zaczynać prawdziwe wakacje.
Remontowo jest pewien progres, prace budowlane już się skończyły i mogliśmy wynieść się z gotowaniem z garażu. Warunki nadal mamy mocno polowe, bo nie ma zlewu, ale można było prowizorycznie podłączyć zmywarkę i chociaż z garami jest lepiej. Szczerze mówiąc mam już dość tego polowego gotowania i chciałabym wreszcie ugotować i zjeść normalny obiad, ale na to jeszcze trzeba poczekać. Mamy nadzieję, że montażyści wejdą w nastepny czwartek.
Cały remont najbardziej przeżywa kot Filip. Najpierw był mocno oburzony, że nie ma dostępu do kuchni, która jest jego ulubionym pomieszczeniem. Potem miał pretensje, że przychodzi pan Michał, i większość dnia siedział pod łóżkiem w naszej sypialni. Nie pasowało mu też to, że śniadania jemy na dworze, ciągle siedział pod drzwiami na taras i wydzierał się, a jak został wypuszczony, to po minucie żądał ponownego wpuszczenia i tak w kółko, kilka albo i kilkanaście razy, zależnie od naszej cierpliwości danego dnia. W końcu doszłam do tego, że on chce, żebyśmy wrócili do domu, bo jak to, on ma sam jeść śniadanie w domu, a my na dworze? No tak to nie! Filip jest bardzo towarzyski i zawsze je swoje śniadanie równocześnie z naszym.
Nie podobała mu się też zmianą lokalizacji misek, a jak się wreszcie przyzwyczaił, to remont się skończył i znowu wszystko się zmieniło. W dodatku trwają przygotowania do odświeżenia naszego pokoju i chwilowo niedostępna jest miejscówka pod łóżkiem, tak więc dziś od rana Filip prowadzi strajk głodowy i nie je prawie nic. Mam nadzieję, że może do wieczora zgłodnieje i coś zje! Akurat chudnąć ma z czego, ale trochę martwię się tym jego stresem, bo u kotów może się to nawet odbić na zdrowiu.
Weekend zapowiada się pracowicie, ale może uda nam się w niedzielę wyskoczyć na jakąś wycieczkę. Mamy też zarezerwowany stolik w gruzińskiej restauracji i będziemy świętować sukces Madzi :)
Gratulacje dla Madzi!! U nas nie poszło idealnie :/ Nieoczekiwanie matma dobrze, ang podobnie jak u Was, ale za to polski baaardzo słabo (i zupełnie nie wiem dlaczego). DO wymarzonej szkoły mamy punktację na styk, więc co to będzie dalej nie wiemy.
OdpowiedzUsuńJa się w sumie z początku ucieszyłam i poczułam się bezpiecznie co do przyszłości Madzi, ale czytam w internecie, że progi prawdopodobnie poszybują w kosmos z powodu wyciąganych za uszy stopni na świadectwach i znowu zwątpiłam w powodzenie tych planów. Myślę, że niestety sporo dzieciaków będzie w tym roku rozczarowanych. Akurat u nas w szkole ciężko było o najwyższe oceny, więc tym lepiej, że egzamin poszedł dobrze.
Usuń