piątek, 27 maja 2022

Zabiegany maj

Maj to zawsze strasznie zabiegany miesiąc. Jedyny wyjątek od tej reguły stanowiły dwa maje pandemiczne i teraz widzę, jak bardzo był to przyjemny miesiąc, kiedy nie miałam stosów testów i długich godzin zaliczeń. Jakoś tak wyszło, że z nadgodzin mam w tym roku drugi etat, a że studentów w grupach jest masa, robią się z tego jakieś straszne liczby. Powoli jednak wychodzę na prostą i zaczynam widzieć światełko w wakacyjnym tunelu.

Mikołaj z kolei uporał się z maturą i teraz wypoczywa. Ogólnie jest dość zadowolony, chociaż nie chciał porównywać swoich odpowiedzi z kluczem, żeby się niepotrzebnie nie denerwować ewentualnymi błędami. Ciekawa strategia... Ja chyba wolałabym wiedzieć, co napisałam dobrze, a co źle. Wyniki będą dopiero 5 lipca, a do tego czasu Mikołaj musi podjąć ostateczną decyzję, na jaki kierunek lub kierunki składa papiery. W międzyczasie był też na kwalifikacji wojskowej i dostał kategorię A 😞

Jutro wybieramy się z naszą Ukrainką Leną po bony podarunkowe do Biedronki. To była w ogóle bardzo dziwna historia, bo do sekretariatu u nas w pracy zgłosiła się za pośrednictwem syna znajomej naszej szefowej (co brzmi jak ćwiczenie na dopełniacz) organizacja humanitarna z Tajwanu. Ciągle trwają u nas kursy polskiego i dla tych osób, które uczą się u nas, ufundowano bony aż na 2 tysiące złotych do wykorzystania w Biedronce! Ciężko było nam w to w ogóle uwierzyć, ale dostaliśmy maila z tej organizacji z potwierdzeniem. Ponieważ zaproszeń było dużo, a prawie każdy z nas ma znajomych z Ukrainy, dostaliśmy takie zaproszenia i jutro musimy pojechać do remizy strażackiej w Rokietnicy po odbiór bonów. Ściśle mówiąc, musi jechać Lena ze swoim paszportem i pieczątką z datą wjazdu do Polski, ale zaproponowaliśmy jej, że ją podwieziemy, bo tam jest ciężko trafić. Niewiarygodne, że to jest aż taka pomoc! Lena mieszka teraz sama, jej córka jest teraz z niewiadomego powodu w Warszawie. Lena napisała, że zwolnili ją z pracy i że nie chce mieć już nic wspólnego z innymi Ukraińcami, więc coś tam musiało dziać się bardzo niefajnego. Mimo wszystko, znalazła jeszcze jakieś znajome, bo dostałam pięć takich zaproszeń. Ciągle mam nadzieję, że nie jest to żadna ściema...

Poza tym co czwartek urządzam taras, ostatnio dokupiłam pomidorki, od Mikołaja dostałam piękną hortensję i jest przyjemnie, tylko że akurat jest beznadziejna pogoda. 

Szykujemy się na czerwcowy wypad do Londynu, bilety do Tower i na Tower Bridge kupione, z innych płatnych atrakcji zdecydowałam się na Westminster Abbey, a na szczęście muzea są bezpłatne, więc będziemy chodzić i zwiedzać do upadłego!

Zostawiam kilka majowych zdjęć i mam nadzieję, że następna przerwa w pisaniu nie będzie aż taka długa! 


Poniżej znalazłam się w raju...U ogrodnika po kwiaty.


Weekendowy relaks.



Widok na ulicę Młyńską i Okraglak, a miejsce nazywa się Wino na Kieliszki.


Poznański chlebak, czyli dworzec główny.



Spacerek po deszczu.


 

2 komentarze:

  1. zobacz sobie tę listę - ja chciałam lecieć do Londynu na ferie, a oni wtedy namieszali z obostrzeniami i nic z tego nie wyszło :) A miałam przygotowane linki do muzeów, które chcemy zobaczyć. https://muzeum.wum.edu.pl/dziesiec-atrakcji-z-historii-medycyny-dla-chorobliwie-ciekawskich-turystow/

    OdpowiedzUsuń
  2. IMO najciekawszy jest Hunterian, którego na tej liście nie ma, ale akurat jest w remoncie, więc się nie wybierzemy tym razem.

    OdpowiedzUsuń