czwartek, 11 kwietnia 2019

Egzaminy, strajk, stres...

Mikołaj ma już za sobą dwa z trzech dni egzaminacyjnych, tak więc właściwie większość już za nim, bo angielski to czysta formalność. Przejrzeliśmy opublikowane w internecie arkusze i Mikołaj znalazł jakieś pojedyncze błędy, więc jeśli dobrze napisał rozprawkę i rozwiązał zadania otwarte z matematyki, powinien mieć wszystkie wyniki przynajmniej na poziomie 90%. A może i więcej!

Stres towarzyszył nam od poniedziałku, bo co prawda nasza szkoła nie strajkuje, ale bałam się, czy egzamin nie zostanie odwołany w całym kraju. Teraz pozostaje jedynie trzymać kciuki za to, żeby władzy nie strzeliło do głowy, żeby egzaminy unieważnić...

Nauczycieli popieram jednakowoż całym sercem. W normalnej szkole pracowałam niecałe dwa lata, po czym z ulgą uciekłam na uczelnię, toteż wiem, jaki to "miód", a pracowałam w naprawdę dobrych szkołach. Oby im się udało (ale po cichu myślę sobie, że może się to skończyć różnie).

1 komentarz:

  1. Moja siostra jest nauczycielką matematyki w podstawówce, więc o tym miodku też słyszę na bieżąco. Najgorsze, że mam w domu taki element, który niby o światłych poglądach, ale jednak "jak za ciężka praca to niech zmienią", "kierowca autobusu też ciężko pracuje" itp. Ręce opadają...
    Trzymam kciuki za wyniki Mikołaja!

    OdpowiedzUsuń