niedziela, 11 sierpnia 2019

Sierpniowe przyjemności

Sierpień to bardzo fajny miesiąc, chociaż widmo nowego roku szkolnego czai się już na horyzoncie. Wieczory są wreszcie ciepłe (co za odmiana po lipcu!), więc często siadamy z Panem Mężem na tarasie i popijamy winko, planując wakacje. Za tydzień będziemy już w Porto :)


W międzyczasie Mikołaj miał swoje 16 urodziny, uczczone partyjką mini golfa i obiadem w gruzińskiej restauracji. Tym razem obyliśmy się bez tortu, bo tuż obok mamy bardzo fajną kawiarnię z cukiernią, i poszliśmy po prostu na lody / ciastko / inne smakołyki.
Poza tym ogarniamy nowy sprzęt domowy. Dość długo namawiałam PM na samojezdny odkurzacz, no i wreszcie ku mojej radości udało się go kupić. Wreszcie nie będzie kocich kłaków pod meblami! Odkurzacz, nazwany zdrobniale Robercikiem, odkurza bardzo skutecznie. Trzeba będzie oczywiście czasem przejechać kąty zwykłym odkurzaczem, ale najważniejsze, że podłogi można mieć codziennie czyste bez żadnego wysiłku. Przy okazji okazało się, że Filipowi bardzo się Robercik podoba i usiłował z nim zawrzeć bliższą znajomość. Póki co, jeszcze na nim nie jeździ, ale kto wie...


Wczoraj Filip złapał na tarasie osę i osa użądliła go w łapkę. Biedak miał łapkę spuchniętą, dwa raz grubszą niż normalnie, ale na szczęście dzisiaj jest już dobrze, a chyba zakodował sobie, żeby nie polować na te żółto-czarne.
Luna za to ostatnio upolowała ptaka i mysz, na szczęście udało mi się obydwie zdobycze w porę wyrwać jej z pazurów i wypuścić, jeszcze żywe. Ona jest bardzo łowna, na szczęście (a może niestety?) myszy w domu nie mamy.
Udało mi się kupić w Auchanie mascarpone bez laktozy i pierwszy raz od kilku lat mogę zjeść tiramisu, takie na żółtkach, bez śmietany!


A propos Auchana, wybieramy się jeszcze z Madzią na zakupy zeszytowe, bo tam jest chyba największy wybór, a do września pewnie już dużo wzorów zniknie. Kupiłam też podręczniki dla Mikołaja - zdecydowałam się na używane, bo i tak ich dalej już nie sprzedam - prawie cały komplet kosztował łącznie 260 zł, czyli połowę tego, co zapłaciłabym za nowe. Madzia dostanie jeszcze podręczniki ze szkoły, a co mnie cieszy, to fakt, że od sierpnia Madzia może podróżować autobusami i tramwajami w Poznaniu za darmo. Przywilej nie obejmuje niestety Mikołaja, bo liczą się tylko uczniowie podstawówek, ale Mikołaj i tak będzie jeździł do szkoły pociągiem. Potem musi trzy przystanki dojechać tramwajem i kawałek dojść. Na szczęście to dopiero we wrześniu, a tymczasem cieszmy się sierpniem!

4 komentarze:

  1. Tylko czekać, aż koty będą jeździły na irobocie! :) Samoodkurzacz to moje marzenie, chociaż tak jak piszesz, czasem trzeba przelecieć samemu (no chyba że się w domu nie ma kabli, doniczek z kwiatami na podłodze itp). Póki co mam mopa parowego, też świetna sprawa, i chociaż sam nie jeździ, to myje dużo szybciej i skuteczniej. Lubię.
    Udanego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, mop parowy też mam i potwierdzam, że jest super. Niestety do naszych "komunistycznych" parkietów jest trochę za mokry, używam więc tylko do płytek w kuchni i w łazienkach.

      Usuń
  2. My co roku mieliśmy zeszyty z Auchana, ale to w tym roku,zmienilismy sklep. Bo mamy wrażenie, że te okładki/kolekcje JUŻ były w ubiegłych latach. Bardzo fajne znaleźliśmy za to w Selgrosie i Pepco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiliśmy wczoraj w Auchanie. Madzia w tym roku wybrała bardzo proste, jednokolorowe okładki, a dla Mikołaja wzięłyśmy serię geograficzną z miastami Polski :)

      Usuń