piątek, 20 marca 2020

Dzień 9

Odosobnienie bez zmian. Pan Mąż zakontraktował sobie rwę kulszową i ledwo chodzi (ale jeszcze chodzi, więc na razie odsuwamy pomoc medyczną na lepszy moment). Rozłożyłyśmy z Madzią maty i poćwiczyłyśmy trochę, i Madzia poczuła się rozczarowana, że od razu po ćwiczeniach nie wyrósł jej sześciopak ;)
Byłam też w aptece po moją e-receptę - panie farmaceutki ochronione folią rozklejoną od sufitu do podłogi, oraz zaopatrzone w przyłbice - a także w piekarni i w warzywniaku. Doszliśmy z PM do wniosku, że najmniej zdyscyplinowane grupy to młodzież oraz emeryci. Młodzież - wiadomo, w mediach widać, aczkolwiek ja dzisiaj nie zaobserwowałam żadnych zgromadzeń. Mam wrażenie, że wydaje im się, że są nieśmiertelni i nic ich nie dotknie. Emeryci natomiast mają wszystko w nosie, bo i tak stoją już w wielu przypadkach nad grobem. Dziś taki niezdyscyplinowany dziadek chciał wbić w kolejkę, grzecznie stojącą przed piekarnią i trzymającą 1,5-metrowy odstęp.
Praca zdalna postępuje, ale jak widzę, dużo lepiej, kiedy narzucam sobie dyscyplinę, i siadam do roboty od-do, tak jakbym była realnie w pracy (dziś od 12 do 15, ale pracy wciąż natłok).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz