poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Dzień 26

Już mi się mylą te dni i ich liczenie. Dłuższą chwilę zastanawiałam się, jaki numer wypada dzisiaj, skoro w czwartek był dzień 22. Dni tygodnia też nam się mylą i zdarza się nam rano zastanawiać, co też jest za dzień - środa? niedziela? a nie, no przecież poniedziałek. Każdy dzień jest podobny do poprzedniego i do rangi wydarzenia tygodnia urasta wyjście do paczkomatu, jak akurat jest coś zamówionego. Ostatnio przyszły nowe poduchy do leżaków, a teraz czekamy na moje kosmetyki, paletki do badmintona i chyba na coś jeszcze, ale już nawet nie pamiętam na co.
Pan Mąż musiał wreszcie zrobić coś ze swoimi plecami, bo dłużej się już nie dało sprawy odkładać. Zamiast lepiej, jest tylko gorzej i obawialiśmy się, że trzeba będzie chodzić na zastrzyki, ale po konsultacji telefonicznej z lekarzem PM dostał silniejsze leki i zobaczymy, co będzie dalej (oby lepiej).
Nigdzie nie można u nas dostać farbek do jajek, muszę zastanowić się więc nad jakimiś naturalnymi metodami barwienia!
Jedna moja znajoma ma stoisko na giełdzie z tulipanami i można było u niej kupić ostatnio tulipany z dowozem do domu, więc wzięłam bukiet, bo raz, że kwiaty piękne, a dwa, że strasznie mi szkoda ludzi, którzy mieli różne małe biznesy i zastanawiają się, jak teraz dalej związać koniec z końcem. My naprawdę jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji... (mam nadzieję, że nie do czasu, tfu tfu, ale w tych czasach nie ma rzeczy pewnych).




1 komentarz:

  1. Jajka ugotowane w łupinach cebuli nabierają pięknego, złoto-brązowego koloru!
    Nawiasem mówiąc, u mnie w spożywczym można kupić... łupiny... Co za naród.

    OdpowiedzUsuń