Być może będzie to jedyny śnieg tej zimy, szkoda, bo od razu jakoś przyjemniej na duszy, kiedy się patrzy na białość zamiast szarości. Kotki wykonują krótkie wypady na taras i śmiesznie brodzą w śniegu. Mikołaj wyszedł ze swojej jaskini i poleciał lepić bałwana, ale niestety śnieg nie chciał się lepić. Jutro pewnie już to wszystko stopnieje, a na weekend zapowiadają 10 stopni, więc powróci listopad i potrwa pewnie do marca (czasami wydaje mi się, że taka typowa polska zima to taki wieczny listopad).
Zaczynam dekorowanie domu na święta - kupiliśmy dziś dwie gwiazdy betlejemskie, do tego dodałam świecę do stroika i odpaliłam nową Yankee o nazwie "Singing Carols", bardzo przyjemny zapach. Jutro mam w planach rozwieszenie wieńców i zrobienie dekoracji z gałązek choinkowych i światełek przed domem.
Oprócz tego byliśmy na długim i owocnym spotkaniu w sprawie kuchni, tak więc mamy już gotowy projekt i wstępnie wybraną kolorystykę. Na razie nie mam jeszcze tego projektu na własność, dostanę go po podpisaniu umowy i wtedy może pokażę wizualizację. W każdym razie, zostajemy przy wyspie na środku, piekarnik wędruje do góry i w całkiem inne miejsce, lodówka też będzie przestawiona w przeciwny kąt. Dołem szuflady, pełno szuflad, z udźwigiem do 70kg! Już widzę, jak sobie wreszcie wszystko poukładam. Szafka cargo będzie miała jednak 25 cm i to już jest jakaś szerokość, zmieszczą mi się chociażby wszystkie pudełka z Ikei na produkty sypkie.
Z podpisaniem umowy czekamy jeszcze na wycenę blatów, chcielibyśmy pójść w te spieki kwarcowe, ale to oczywiście zależy od pieniędzy, bo te spieki są różne i potrafią kosztować tyle co wszystkie pozostałe meble wraz z okuciami (to jest oczywiście wersja pt. "po naszym trupie").
W każdym razie, jeśli chodzi o kolory, zostajemy w tonacji kremowo-beżowo-biało-szarej. Są dwie opcje: jaśniejsze fronty plus ciemniejsze blaty, albo na odwrót. Mniej więcej coś takiego, najpierw opcja z ciemniejszym blatem:
Piekarnik na wysokości wzroku to jest genialna sprawa. Niby drobiazg, niby nic, a jaka różnica. No i szuflady, to samo. Nie schylasz się, żeby wyciągnąć ten garnek z samego końca. Nie masz problemu z umyciem szafki na dole (moja mama myje czystym mopem, inaczej nie daje rady, bo się nie schyli). Bardzo dobre decyzje, bardzo dobre wybory! Powodzenia i pochwal się projektem. Oraz kiedy montaż? :)
OdpowiedzUsuńOj, montaż to dopiero latem, ale musimy już wszystko ustalić, zanim mi Męża zabiorą na kilka miesięcy. Projekt pokażę, jak tylko go dostanę:)
UsuńJa bym poszła w klasykę - jasne fronty, ciemny blat. Jakoś nie lubię odwrotnych proporcji. W ogóle ta jasna wersja jest taka sobie. Oby to tylko kwestia światła ;)
OdpowiedzUsuń