środa, 16 czerwca 2021

Demolka

Dziś ostatecznie pożegnaliśmy starą kuchnię. Od wczoraj trwało wielkie pakowanie, przy okazji powyrzucałam mnóstwo staroci - człowiek chcąc nie chcąc strasznie obrasta w rzeczy. Centrum dowodzenia mamy teraz w garażu i jest mnóstwo zamieszania, bo nie wiadomo gdzie są różne potrzebne akurat przedmioty. Mam na szczęście dwie lodówki, ta na dole zawsze miała funkcję zapasową, ale teraz bardzo się przydaje i nie trzeba ciągle latać z góry na dół. 

Kuchnia przed demolką - w pakiecie z kotem - i oczywiście ze zwyczajnym bordello. 


I po demolce - jutro będą zrywane płytki, więc będzie brudno i głośno. 


Dziś ustaliliśmy też z panem Michałem położenie instalacji elektrycznej. Mamy w domu niezły prądowy węzeł gordyjski, piekarnik razem z suszarką wywala korki i pan Michał starał się dojść, o co w tym chodzi. Teoretycznie przełączył obwody, ale już po jego wyjściu okazało się, że nie mamy prądu w gniazdkach w dwóch pokojach na dole, które tajemniczo okazały się być na tym samym obwodzie, co pralnia. Jutro więc czeka nas ciąg dalszy.

Kot  Filip wpadł w depresję i nie chce jeść  - może przy okazji trochę schudnie, ale mimo wszystko trochę nas to martwi. Ja większość dnia przesiedziałam w ogrodzie, a Pan Mąż namachał się nieźle przy rozwalaniu szafek, bo przypadła mu rola pomagiera.

A tak kwitnie kozłek lekarski, czyli waleriana. Do tego pięknie pachnie. A clematis rozwija się dalej.



2 komentarze:

  1. Co będziesz kłaść na podłogę??? Jakie meble zamawiasz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, będziemy kłaść nowe płytki. Zobacz na tę notkę z grudnia:
    https://nowamarynarka.blogspot.com/2020/12/projekt.html

    OdpowiedzUsuń