poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Deszczowy poniedziałek

Od powrotu z Włoch pozmieniało nam się coś w termostatyce, bo w dzień było nam ciągle gorąco, za to wieczorem uciekaliśmy z tarasu, jak tylko temperatura spadła poniżej 20 stopni. Od paru dni pogoda przypomina u nas bardziej październik niż sierpień, a szkoda, bo można by jeszcze ostatni tydzień wakacji wykorzystać na coś innego niż siedzenie w domu. Pan Mąż też ma ostatnie dni "na wolności" i prawdopodobnie za tydzień będzie już na statku. Dzisiaj przez cały dzień leje, a zaczęło już wczoraj. Wybraliśmy się po południu na spacer do lasu i wróciliśmy przemoknięci, bo prognoza zapowiadała deszcz dopiero w okolicach godziny 19, więc nie mieliśmy ze sobą żadnej ochrony przeciwdeszczowej.


Zdjęcia dzisiejsze są ze spaceru do WPN-u, jedną z moich ulubionych tras przez Trzebaw i Górkę, do Wyspy Zamkowej na Jeziorze Góreckim (nie był to jednakże ten wczorajszy spacer ze zmoknięciem ;)).

Poza tym czas uregulować różne zaległe sprawy. Dziś ma przyjechać Andrzej Duda, żeby dokończyć kuchnię, i to najwyższa pora, bo ciągle niektóre sprzęty funkcjonują prowizorycznie - zmywarka nie ma frontu, wyspa nie ma nóg, no i brakuje parapetu. Potem będzie jeszcze musiał przyjechać pan Michał, żeby porobić tzw. wyprawki w miejscach, gdzie coś się uszkodziło po montażu mebli.

Mikołaj nadal ma problemy z oczami, ale jest już pewna poprawa na szczęście. Pamiętacie może, że na swojej imprezie urodzinowej wyglądał tragicznie, bo miał spuchnięte oko razem z połową twarzy. Lekarz rodzinny przepisał mu maść z antybiotykiem i tak pojechaliśmy na wakacje. Jęczmień na oku urósł Mikołajowi do niebywałych rozmiarów, ja jeszcze czegoś takiego nie widziałam! Oszczędzę szczegółów, ale wyglądało to paskudnie i Mikołaj większość wakacji przechodził w okularach słonecznych. Jak zeszło mu z jednego oka, zaczęło się na drugim. Następnego dnia po powrocie popędziliśmy do okulisty i okazało się, że to wcale nie jęczmień, a dysfunkcja gruczołów Meiboma, albo jak to lekarz określił, gradówka. Mikołaj dostał plan terapii rozpisany na cztery tygodnie, teraz jest prawie w połowie i jest już zauważalna poprawa. Najważniejsze są ciepłe okłady, masaże powiek, sztuczne łzy, i do tego maść z antybiotykiem, ale inna niż przepisana przez rodzinnego. Wyczytałam, że ten problem może pojawiać się u atopików, a niestety Mikołaj od dziecka ma AZS.


Jutro Mikołaj ma kolejne podejście do egzaminu z teorii na prawo jazdy, za pierwszym podejściem zabrakło mu 1 punktu, przez co chodził rozżalony i wściekły przez kilka dni. Jazdę może zacząć dopiero jak zda teorię.

No i niestety pora ogarnąć powoli tematy szkolne, podręczniki w większości już mamy i nie była to tania impreza. Dla Mikołaja spokojnie można kupić używane, bo podręczniki z trzyletniego liceum i tak wychodzą już z użytku. W przypadku Madzi, większość musi być nowych, używane są tylko do niektórych przedmiotów - mam wrażenie, że młodzież trzyma te podręczniki do matury, bo podaż na rynku jest zdecydowanie mniejsza niż w przypadku książek Mikołaja. Pierwsza matura po liceum czteroletnim będzie dopiero za dwa lata! Tymczasem Mikołaj jest już praktycznie w klasie maturalnej i nieco mnie to przeraża. Sama matura niekoniecznie, bo jestem pewna, że on temat udźwignie i zda bardzo dobrze. Bardziej myślę o tym, co potem. On nadal nie ma żadnej wizji swojej przyszłości, my możemy podpowiadać i nakierowywać, ale ostateczna decyzja powinna należeć do niego. Może kiedyś wreszcie do tego dojrzeje. Parę dni temu Mikołaj odebrał swój pierwszy dowód osobisty i ja się pytam, jak to możliwe, że ten czas tak szybko leci???


A z rzeczy przyjemniejszych, świętowaliśmy w ostatni piątek 17-tą rocznicę ślubu. Z tej okazji wybraliśmy się wszyscy do nowej restauracji włoskiej z pizzą neapolitańską (długo nie wytrzymaliśmy bez kuchni włoskiej...), a w domu obejrzeliśmy antyczny film ze ślubu w Wadze Miejskiej i z naszego mini-wesela. Muszę ten film jakoś zgrać na inny nośnik, bo okazało się, że płyty nie czyta żadne urządzenie oprócz komputera Madzi, a i to musiałam ściągnąć specjalny program do odtwarzania tego formatu. Co zaś do jakości zapisu - oglądało się ten film, jakby był przedwojenny co najmniej ;) 

2 komentarze:

  1. Gratulacje z okazji rocznicy ślubu!!Młodziaki jesteście. :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! :) Btw. u nas popularnym kanałem sprzedażowym jest też olx. Moim zdaniem tam drożej niż na fb, ale możesz szukać po okolicy.

    OdpowiedzUsuń