...tuż tuż, już za rogiem. W tym roku mam wyjątkowo mało czasu przed świętami, bo pracujemy do środy włącznie (w zeszłym roku, na przykład, przerwa świąteczna zaczęła się już 18 grudnia). Zamiast normalnych zajęć, oglądamy w tym tygodniu filmy edukacyjne, ale mimo wszystko swoje trzeba odsiedzieć przed komputerem, tak więc większość ubiegłego weekendu zeszła na przygotowaniach do świąt, bo inaczej mogłabym nie zdążyć. W sobotę zrobiłam farsz do pierogów i upiekliśmy pierniki, a w niedzielę przez 5 godzin lepiłam te nieszczęsne pierogi i uszka. Bardzo nie lubię tej roboty, więc jak już robię pierogi, to dużo, żebym za chwilę nie musiała znowu się z nimi użerać. Jak zwykle mam pierogi ruskie z miętą oraz drugie z mięsem, a uszka zrobiłam z kapustą i grzybami, oraz z samą kapustą. Pierniki poszły nam bardzo szybko, bo mamy na wyspie mnóstwo miejsca, do roboty wzięły się trzy pary rąk, a ja tylko wkładałam blaszki do pieca i wyjmowałam gotowe pierniki (ledwo nadążałam, takich miałam sprawnych pracowników). Pierniki wyszły nam trochę tematyczne...
Przed nami jeszcze dekorowanie pierników i to kolejna praca, której nie lubię, bo zawsze strasznie się wszystko brudzi. Mamy też już choinkę i zdaje się, że zakończyliśmy kompletowanie prezentów. Mikołaj odbiera dziś swoje prawo jazdy i Pan Mąż będzie z nim jeździł na razie po lokalnych drogach, żeby nabrał pewności, a z czasem wybiorą się gdzieś dalej i mam nadzieję, że mnie też uda się wybrać na przejażdżkę z synkiem! Panowie idą też jutro na trzecią dawkę szczepienia i zastanawiam się, jaki będzie z nich pożytek na dzień przed Wigilią... - pewnie nieduży, bo z reguły wszyscy po trzecim szczepieniu czują się słabo.
Poniżej - Filip ubiera choinkę, a niżej choinka już ubrana.
Ładny ten Filip. Śmieszne ma te wąsy - jakby sobie odgniótł pyszczek na gęstym sitku :))
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuń